START AKTUALNOŚCI BIOGRAFIA KONCERTY DYSKOGRAFIA MULTIMEDIA PRASA KONTAKT FACEBOOK MYSPACE PRESSROOM
MAREK
NAPIÓRKOWSKI - WOLNO Nie wolno o tym zapomnieć nawet na chwilę, że brzmienie właśnie jego gitary towarzyszy nam codziennie, nawet jeśli nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. W kinie – w muzyce do najlepszych polskich filmów. W telewizji – trudno przypomnieć sobie wielki koncert lub festiwal bez jego udziału. Wreszcie, co najważniejsze: na płytach. Nagrał ich z artystami z wszystkich stron świata i muzycznych orientacji... ponad setkę. Są wśród nich te najwybitniejsze i te najbardziej popularne, Złote, Platynowe. Dziś ofiarowuje nam drugi album autorski, Wolno. Album szczególny, niezwykły. Bo Marek Napiórkowski jest artystą niezwykłym. Pierwsza płyta – NAP, była gęsta, nasycona bogactwem brzmień, także elektronicznych – mówi Napiórkowski. Pracowałem w stylu współczenych produkcji, mnożąc ścieżki, dogrywając kolejne partie, w wielu studiach. To była jednak tylko część prawdy o mnie. Wolno jest apoteozą chwili. Pochwałą czystego, akustycznego brzmienia i piękna, jakie w nim tkwi od zawsze, poza czasem. Jest skupieniem, ale i szaleństwem, bo jak inaczej nazwać spotkanie tych kilku wybitnych artystów, którzy dają się ponieść swojej wyobraźni w tereny, których istnienia sami często do tej pory nie podejrzewali. Jest świętem wolności w muzyce. Jest wreszcie zamyśleniem niespiesznego przechodnia, tak bezcennym w chaosie i nerwowym pulsie współczesnego świata. Tylko z takiej perspektywy, kiedy wędruje się wolno, można powiedzieć rzeczy ważne. Dostałem niedawno kolejną gitarę akustyczną wykonaną przez genialną kanadyjską lutniczkę Lindę Manzer, którą poznałem przez Anię Jopek i Pata Metheny, kiedy pracowaliśmy razem - kontynuuje Marek. Linda stworzyła akustyczne brzmienie Pata robiąc dla niego wszystkie instrumenty od ćwierć wieku, w tym słynną gitarę Picasso. Moja nowa, "jasna" gitara ma duszę, która mnie zachwyciła, zainspirowała jak żaden poprzedni instrument i postanowiłem nagrać całą tę płytę tylko na niej. Takie lutnicze arcydzieło determinuje kierunek poszukiwań. Napiórkowski zbliża się tym razem do tradycji brzmienia wytwórni ECM. Do świata, w którym, oprócz ciszy, nie istnieje nic piękniejszego niż dźwięk akustycznego instrumentu zawieszony w ogromnej przestrzeni. Nie przypadkiem więc zaprosił na sesję Michała Miśkiewicza, kapitalnego perkusistę, który dla ECM pracuje od lat z Tomaszem Stańko i w Trio (z Wasilewskim i Kurkiewiczem). Michał odmienił wizję płyty, otworzył moją muzykę, nadał jej abstrakcyjną głębię. Do jego gry trzeba się dostosować, być wiecznie czujnym ale i odważnym, jak on. Ryzykować - co przynosi często nieoczekiwane, zachwycające efekty. Na fortepianie gra Michał Tokaj, laureat nagrody "Fryderyka". Pianista światowej klasy. Mocną kontrabasową podstawę daje wpółproducent płyty Robert Kubiszyn, z którym Napiórkowski współpracuje najbliżej od lat, w wielu zespołach, między innymi we wszystkich projektach Anny Marii Jopek. Ona jest także, co zrozumiałe, jednym z gości gitarzysty na płycie w kompozycji, którą stworzyli wspólnie. Pojawia się także wybitny fluegelhornista o wielkim melodycznym talencie i rozczulającym, rozpoznawalnym natychmiast bzmieniu: Robert Majewski. Na chwilę zawitał też być może najwybitniejszy perkusjonista w historii – Mino Cinelu, znany z płyt Milesa Davisa i Stinga. Szczególne miejsce wśród gości projektu ma jednak genialny Gregoire Maret. Usłyszałem go u Cassandry Wilson, - mówi Marek - potem w tym niezwykłym dziele Metheny'ego: The Way Up, wreszcie u Marcusa Millera. Dzięki pomocy Mino Cinelu, z którym gram u Ani i który także zgodził się być gościem na płycie w jednym z utworów, poznałem Gregoire'a. Na świecie są tylko trzy tak charakterystyczne brzmienia harmonijki ustnej: Toots Thielemans, Stevie Wonder i Maret właśnie. To wielki zaszczy i niezwykłe szczęście móc pracować z nim nad moją muzyką. Wolno jest płytą, od której trudno się uwolnić. Szlachetne piękno jej kompozycji i sztuka realizacji dźwięku mistrza Tadeusza Mieczkowskiego sprawia, że dostajemy do rąk dzieło, jedno z tych rzadkich olśnień o których mówi się na świecie: "Instant Classic". Czy stanie się przełomem w drodze Napiórkowskiego do ostatecznego uzyskania tego, tak bezcennego dla jazzmana "Własnego Głosu"? Z jednej strony z pewnością tak, bo to album o którym się nie zapomina. To dźwięk gitary, który pochodzić może tylko spod palców tego człowieka i wiemy o tym natychmiast. Z drugiej strony jest to wszakże artysta nieprzewidywalny, wiecznie poszukujący. Jego przyszłość jest w fascynujący sposób nieznana. Może zrobić... cokolwiek. Jeszcze nie raz nas zaskoczy. Tyle tylko, że muzykom jego formatu wszystko wolno. UTWÓR PO UTWORZE (album Wolno w słowach kompozytora) 1. The Long and Winding Road Nasza wersja The Long and Winding Road jest trochę prowokująca. To swobodnie, w bardzo wolnym tempie zagrany utwór Beatlesów, który nawiązuje do tytułu albumu. Inspiracją była tu nieodżałowana Shirley Horn. Ta liryczna kompozycja doskonale wprowadza w nastrój albumu i mam nadzieję, że zaciekawi słuchaczy. 2. The Sum of All Day To pastelowy temat w metrum na pięć z pięknym solem Roberta Majewskiego na flugelhornie. 3. Vietato Fumare To po włosku "zakaz palenia". Inspiracją był widok szykownie ubranych Włochów, palących zakazany tytoń przed wytwornymi ristorante. Ten utwór najbardziej przypomina mój pierwszy album NAP. Ma bluesowy, trochę funkowy charakter i jest najbardziej pogodny na tej płycie. Gregoire popisał się tu swoją wirtuozerią. 4. Wolno To tęskna ballada o klasycznej jazzowej konstrukcji . 5. Miró Ma tajemniczy charakter, tak jak obrazy Juana Miró. Jest trochę jakby teatralno-filmowy. W jego środkowej części wpadamy w totalne free. Michał gra tu na perkusji tylko dłońmi, Tokaj gra na preparowanym fortepianie melodię, moja gitara ma celowo stłumione brzmienie. 6. Gotlandia Jest najbardziej skandynawskim z utworów tej płyty. Kojarzy mi się z przejrzystością tamtejszego powietrza, pustką, przestrzenią. Pierwsza część utworu ma dużo pauz, ale jej struktura jest bardzo bogata. Druga część jest niepokojąca, z trudnymi funkcjami dołącza Gregoire, potem kolejno gramy solówki przejmując je od siebie, a nie zaczynając od zera, jak to się zwykle robi. Ciekawy duet grają później Gregoire Maret i Michał Miśkiewicz. 7. Rueda To hiszpański region znany z produkcji wina, które kojarzy mi się z tą kompozycją. To jest najtrudniejszy dla mnie utwór i zarazem najbardziej swobodny. Zawiera harmonie kojarzące się z Wayne'em Shorterem. 8. Ravelo Napisałem razem z Anią podczas bardzo owocnego dwudniowego muzykowania. Skomponowaliśmy wówczas razem kilka utworów. Trzy z nich znalazły się na płycie Ani Niebo. Jeden trafił na moją pierwszą płytę, ale ten wydawał się nam najładniejszy. Nie chcemy się porównywać z wielkim kompozytorem, ale katarynkowa narracja skojarzyła nam się z Bolerem Ravela. Cieszę się, że mogłem zagrać z Mino Cinelu na mojej własnej płycie. Pracowałem z nim przy płytach Anny Marii Jopek, odbyliśmy razem kilka tras koncertowych. Mino jest świetnym kompanem i fantastycznym, naturalnym muzykiem. 9. Between a Smile and Tear Tytuł ostatniego utworu jest dewizą muzyki Tootsa Thielemansa, mojego ukochanego harmonijkarza. Napisany został w nieparzystym metrum na siedem i chociaż ma wyraźnie balladowy charakter, można by przy nim jechać konno, jak w westernie. To typowy temat "drogi", niewiele się w nim dzieje, ale wszyscy znajdujemy tu radość w odmierzaniu upływającego czasu. POWRÓT DO PŁYTY |
© 2005-2013
www.marekNAPiórkowski.com
design ©
webmaster@mareknapiorkowski.com
fotografie © Rafał Masłow